- Wszystko poszło jak trzeba, jesteśmy naprawdę bardzo zadowoleni – zgodnie podsumowali wczorajsze wydanie Szkła Kontaktowego TVN 24 na żywo z legnickiego Satyrykonu Grzegorz Miecugow i Tomasz Sianecki.
Program miał być pierwotnie emitowany z plenerowego studia na ul. Św. Jana. Jednak z powodu złej pogody, niemal w ostatniej chwili, przeniesiono plan programu do hallu starego Ratusza, do budynku Teatru im. Modrzejewskiej.
Był nadawany z tego miejsca, gdzie już przygotowana została ekspozycja do otwieranej dziś (sobota), o godz. 18.00, niezwykłej wystawy „satyrykONA”. To wystawa autorstwa trzech absolwentek ASP we Wrocławiu: Marty Lech, Anny Kawki i Pauliny Mager. Wystawa niezwykła, bowiem w Polsce naprawdę mało jest kobiet, tworzących satyryczne prace. A kobieta jest tematem wiodącym tegorocznego Satyrykonu.
Chwilę przed emisją szkła Kontaktowego, na plan programu zajrzał Michel Granger – francuski artysta, autor okładek płyt Jeanna Michaela Jarre`a, którego wystawa prac została otwarta chwilę wcześniej w Galerii Sztuki.
Na wernisaż wystawy przyszło bardzo dużo osób, Granger nie krył swoich pozytywnych emocji. – Jestem pod wrażeniem – mówił. Do Legnicy przywiózł swoją żonę, Kolumbijkę i dorosłego syna, który chodził cały czas ubrany w czerwoną, satyrykonową czapkę.
Wczorajsze Szkło Kontaktowe prowadzili Grzegorz Miecugow i Tomasz Sianecki. Gośćmi byli Krzysztof Daukszewicz i Stanisław Tym, którzy dołączyli do Szkła zaraz po swoich występach w Kabaretowym Przeglądzie Pokoleń Artura Andrusa na dziedzińcu Akademii Rycerskiej. Kabarety oglądało prawie tysiąc osób. – Ostatni raz byłem w Legnicy w czasach PRL, gdy jeszcze stacjonowała tu Armia Radziecka – powiedział nam Stanisław Tym. – Byli tu wtedy radzieccy aktorzy, których potrzebowałem nagrać, aby wykorzystać potem ten filmik w spektaklu teatralnym. To było dawno temu. Dziś i Legnica i Satyrykom bardzo mi się podobają – dodał Tym.
Także Krzysztof Daukszewicz nie krył sympatii dla Satyrykonu. Występował już na legnickim Satyrykonie, ale to było kilkanaście lat temu. Teraz z dużą chęcią wrócił na legnicką scenę. – Ale miasta jeszcze nie widziałem, nie miałem czasu pochodzić. Jutro to nadrobię – uśmiechał się Daukszewicz.
Szkło Kontaktowe wypadło świetnie. Prowadzący i goście nie kryli zadowolenia. W dodatku, po raz pierwszy w historii programu, przerywniki muzyczne Szkła zostały zagrane na żywo. I to na kontrabasie. Podjął się tego Roman Ślazyk, artysta z Krakowa, który opracował też specjalne aranżacje, a wczoraj grał na kontrabasie, który ma aż 117 lat! – Jestem zaszczycony, że mogłem zagrać w tak lubianym przez widzów Szkle Kontaktowym. W dodatku w sali ze świetną akustyką i z ciekawymi pracami artystek – powiedział.
Kolejne Szkło Kontaktowe zostanie nadane na żywo z Satyrykonu jutro.
- Ten satyrykonowy dzień był naprawdę udany! – podsumował późną nocą Marcin Andrzejewski, zastępca dyrektora Legnickiego Centrum Kultury. (EGO)
|