Przez dwa dni - 23 i 24 sierpnia - w Legnicy trwać będzie akcja poszukiwania dawcy szpiku kostnego dla Grzegorza Łukowskiego. Ale także dla innych chorych na białaczkę.
Na 36-letniego pana Grzegorza, legniczanina, tragiczna diagnoza spadła w kwietniu tego roku. Usłyszał od lekarzy, że ma ostrą białaczkę szpikową... Obecnie jest poddawany trzeciej już chemioterapii, bardzo agresywnej.
- Mamy czteroletnią córeczkę. Mąż ma dla kogo walczyć - mówi przez łzy Joanna Łukowska, żona pana Grzegorza. - Tak bardzo wierzę, że uda się znaleźć dawcę szpiku dla męża...
Akcję poszukiwania dawcy przeprowadzi w Legnicy Fundacja DKMS - Baza Dawców Szpiku Kostnego i Komórek Macierzystych. A inicjatywę objął swoim patronatem prezydent Tadeusz Krzakowski. Do współpracy przyłączyło się Legnickie Centrum Kultury.
Akcja, choć dedykowana poszukiwaniu bliźniaka genetycznego dla Grzegorza Łukowskiego, będzie także bardzo ważna dla innych chorych.
- Jeśli podczas akcji zarejestruje się wielu potencjalnych dawców, to wzrośnie szansa na przeszczep także dla innych osób cierpiących na białaczkę - tłumaczy Joanna Surdyk, koordynator ds. rekrutacji dawców Fundacji DKMS.
Akcja odbędzie się 23 i 24 sierpnia - w sobotę i niedzielę.
Pierwszego dnia, w legnickim Rynku, pobierane będą od chętnych próbki śliny metodą pałeczkową - to bardzo prosty wymaz z wnętrza policzka. Natomiast drugiego dnia, w Akademii Rycerskiej, pobierana będzie od kandydatów na dawców krew.
Zachęcamy, aby przyszli 23 i 24 sierpnia do Rynku i Akademii Rycerskiej. Dzięki temu można uratować komuś życie!
Najlepszym tego przykładem jest pani Katarzyna Jabłońska. Zarejestrowała się w banku Fundacji DKMS już kilka lat temu. A półtora roku temu okazało się, że jest ktoś, kto czeka właśnie na jej szpik!
- Gdy się o tym dowiedziałam, targały mną różne uczucia: duma mieszała się z radością, ale i strachem - wspomina. - Ale oczywiście nie wycofałam się. Po dokładnym potwierdzeniu, że na sto procent mogę być dla tego chorego dawcą, pojechałam do szpitala w Gliwicach. Tam pobrano ode mnie szpik kostny. To w żaden sposób nie wpłynęło na moje zdrowie. A potem przeżyłam cudowne chwile gdy dowiedziałam się, że uratowałam życie niespełna rocznemu chłopczykowi! Nie ma nic piękniejszego od świadomości, że on jest już zdrowy! Mam nadzieję, że kiedyś się z nim spotkam - uśmiecha się pani Katarzyna.
Zainteresowanych bieżącymi informacjami o akcji pomocy Grzegorzowi Łukowskiemu zapraszamy na facebooka, na profil "Pomóż Grzegorzowi i innym".
fot: lca.pl