Trzy dni koncertów, strefy atrakcji, nowoczesny lunapark, festiwal kolorów i wiele innych, rozrywkowych zdarzeń na lotnisku już - niestety - za nami.
Ale będzie co wspominać, bo tegoroczne Święto Legnicy było udane, radosne, pełne dobrej energii i muzyki!
- Nawet pogoda w tym roku sprzyjała. Pierwszy raz od lat nie padał deszcz - mówi Grzegorz Szczepaniak, dyrektor Legnickiego Centrum Kultury. - Bardzo nam zależało, aby dla każdego było coś miłego. Dlatego pierwszy dzień upłynął w rytmie tanecznych rytmów disco polo, drugi dzień był dla wielbicieli rocka, wystąpił kultowy Oddział Zamknięty oraz Big Cyc, który dał kapitalny, pełen radości i dobrego humoru koncert. A trzeciego dnia zagrały m.in. Video i Pectus, zespoły, które są obecnie na prawdziwym topie, co "widać było" także po publiczności, która śpiewała wraz z wykonawcami ich znane z radia i telewizji przeboje - dodał dyrektor Szczepaniak.
- Mam nadzieję, że tegoroczne Święto Legnicy będzie dla was dobrym wspomnieniem. Póki co, bawcie się dobrze i bezpiecznie - mówił do legniczan ze sceny na lotnisku prezydent Tadeusz Krzakowski. A pytany w kuluarach przez dziennikarzy jaką muzykę lubi prywatnie, prezydent zdradził, że słucha różnych wykonawców, a wszystko zależy od nastroju i emocji danego dnia.
A na lotnisku, trzeciego dnia Święta Legnicy - podobnie jak w piątek i sobotę - emocje były bardzo dobre!
Koncertowy blok rozpoczął energetycznym występem Zielony Groszek, legnicki zespół firmowany przez Stanisława "Stasiastego" Delimatę.
Następnie zagrała grupa Video, dając super koncert. - Przywieźliśmy ze sobą do Legnicy dużo dobrych piosenek i mamy nadzieję, że będą się podobać - mówił przed występem Wojciech Łuszczykiewicz, wokalista zespołu. Koncert podobał się bardzo! Video zaprezentowało swoje największe przeboje i kilka coverów. Ludzie bawili się świetnie, choć Wojciech Łuszczykiewicz śpiewał głównie na siedząco - nadal bowiem zmaga się z bardzo poważną kontuzją nogi, której nabawił się podczas gry w piłkę.
A co do piłki nożnej... Jako ostatni na scenę wyszli bracia Szczepanikowie, tworzący podbijającą już nie tylko polskie, ale i zagraniczne sceny grupę Pectus. - Jesteśmy jedynym zespołem w Europie, który tworzy czwórka rodzonych braci, w tym bliźniacy - mówił przed koncertem wokalista zespołu, Tomasz Szczepanik. Na pytanie, czy nie mają siebie dość, spędzając czas i prywatnie, i zawodowo, artysta wyjawił zaskakującą "tajemnicę" rodziny:
- Nasz tato był kapitanem drużyny piłki nożnej, zostaliśmy wychowani w duchu zdrowej rywalizacji, sportu i mądrej dyscypliny. Dlatego, choć nieraz bywa ciężko, gdy jeżdżąc na koncerty spędzamy ze sobą w samochodzie nawet po kilkadziesiąt godzin, mamy znakomity sposób na rozładowanie emocji. Otóż zawsze wozimy ze sobą piłkę do nogi. Podczas postojów dzielimy się na dwie drużyny i gramy w piłkę, gdzie tylko się da. Ruszamy się i odreagowujemy wszystko - zdradził wokalista Pectus.
Pytany, czy w tej braterskiej grupie nie brakuje im kobiet (w nawiązaniu do płyty zespołu pt. "Kobiety") odpowiedział, że absolutnie nie. - Menadżerką zespołu jest moja małżonka, która twardą ręką trzyma sprawy organizacyjne i finansowe. A tytuł płyty wziął się stąd, że całe życie uczymy się od kobiet. Począwszy od naszej mamy, która - mam nadzieję - dobrze nas wychowała, przez nauczycielki w szkole i inne kobiety, które spotkaliśmy w życiu - mówił sympatyczny wokalista.
Pectus zagrał świetny, niezwykle profesjonalny, dopracowany w każdym szczególe koncert.
Dziękujemy legniczanom, że byliście z nami. I zapraszamy za rok!
Za zdjęcia dziękujemy Wojciechowi Obremskiemu z lca.pl
Informujemy, że portal lca.pl jest jedynym właścicielem praw autorskich do prezentowanych zdjęć.