"Mam wygląd Shreka i piękne wnętrze", "Wyapotezuję cię Panie za pomoc materialną" - wyobraźnia autorów ogłoszeń matrymonialnych nie zna granic, i to bez względu na czasy. Sami się o tym przekonajcie. Właśnie anonsom matrymonialnym poświęcona jest nowa wystawa, którą można już oglądać w Galerii Satyrykon. Wstęp jest bezpłatny.
Autorką prac jest Beata Filipowicz - utalentowana artystka młodego pokolenia, która wzięła "na warsztat" ogłoszenia matrymonialne: te sprzed 100 lat, i te współczesne.
Na wystawie widać jak na dłoni, jak przez lata zmieniała się specyfika takich ogłoszeń. O ile w międzywojennych anonsach dominował temat materialny, dziś posag zastąpiony został kwestiami... erotycznymi. Kiedy romantycy z dawnych czasów jasno deklarowali: "Poślubię panią, która zapewni mi egzystencję", to w ogłoszeniach współczesnych panów znajdziemy perełki w stylu: "Szukam technożony" czy "Fajny uległy do podeptania". Jednak - co podkreśla autorka - jedno się nie zmieniło: ludzie niezmiennie poszukują miłości.
- Ja mam żonę więc tematyka tej wystawy mnie nie zainteresuje - śmiał się podczas ubiegłotygodniowego wernisażu Grzegorz Szczepaniak, dyrektor Legnickiego Centrum Kultury. Ale od razu dodał: - Jednak artystycznie to jest świetne! Wystawa kumuluje to, co w Satyrykonie najważniejsze: bardzo dobry pomysł, ogromne poczucie humoru i dystans autorki zarówno dla otaczającego ją świata jak i do siebie samej oraz dopracowane graficznie prace. Kto wystawy nie zobaczy, dużo straci! Nawet ten, który ma już "drugą połówkę" - mówił Szczepaniak.
Na otwarciu wystawy była obecna autorka - wychowanka Tomasza Brody, znakomitego twórcy z wrocławskiej ASP.
- Byłam na II roku studiów, kiedy zadano nam temat ogłoszeń matrymonialnych. Najpierw pomyślałam, że to nie dla mnie, bo ja przecież nikogo nie szukam, ale jednak… temat mnie zaintrygował - mówiła Beata Filipowicz.
Podeszła do sprawy bardzo profesjonalnie. Tworząc swoje prace sięgnęła i do archiwalnych ogłoszeń matrymonialnych sprzed stu lat, ale też skontaktowała się ze współczesnymi twórcami portali i aplikacji randkowych, przejrzała teraźniejsze ogłoszenia. Efekt artystyczny tych poszukiwań jest znakomity! Musicie to zobaczyć!