Katie Melua będzie gwiazdą koncertu "The Age of Sing", który odbędzie się 25 maja na dziedzińcu Akademii Rycerskiej w ramach jubileuszowego, 50. Festiwalu Chóralnego Legnica Cantat. Z tej okazji odpowiedziała na kilka naszych pytań.
Rozmawiał Michał Przechera (Legnickie Centrum Kultury)
Urodziła się w Gruzji, 16 września 1984 r. jako Ketevan Melua, choć wszyscy w rodzinie nazywali ją Ketino. Dzieciństwo spędziła z dziadkami, w urokliwych stronach Tbilisi. Jako ośmiolatka wyjechała z rodzicami na Wyspy - najpierw zamieszkała w Belfaście, by w 1999 r. przenieść się do Londynu. Karierę rozpoczęła wcześnie - miała tylko dziewiętnaście lat, gdy na rynku pojawił się jej debiutancki album "Call Off the Search". Drugie wydawnictwo - "Piece by Piece" - na sklepowe półki trafiło w 2005 r. i okazało się ogromnym sukcesem; do dzisiaj krążek osiągnął pułap poczwórnej platyny. Zaledwie trzy lata po premierze pierwszej płyty Katie Melua zdobyła status artystki, która sprzedała najwięcej swoich płyt w całej Europie. Za jej sukcesem w dużej mierze stał Mike Batt, autor wielu wykonywanych przez nią przebojów i producent albumów, grający także na pianinie czy akordeonie - ich współpraca trwała aż do 2014 r. i zakończyła się na płycie "Ketevan".
To nie będzie twój pierwszy występ w Polsce. Co zapamiętałaś z dotychczasowych wizyt w naszym kraju?
- Często podróżowałam do Polski i nadal jestem regularnie zapraszana do waszego kraju na koncerty. W ubiegłym roku zagrałam na Młyn Jazz Festivalu w Wadowicach - pamiętam spacery wzdłuż rzeki oraz delikatną atmosferę wakacyjnej wioski dookoła. Także występ w warszawskim Pałacu Kultury i Nauki wspominam jako bardzo istotny - gdy pojawiliśmy się za kulisami, wnętrza przypomniały mi budynki w Gruzji. Wiem, że to kontrowersyjna budowla, ale uważam, że miejsca, które mówią o historii tak mocno, są bardzo interesujące do odwiedzenia.
Jak doszło do twojej współpracy z gruzińskim chórem kobiecym Gori Women′s Choir?
- Chciałam twórczo eksplorować mój rodzinny kraj jako artystka, co opierało się na znalezieniu tam wykonawców - brzmienie chóru Gori olśniło mnie, gdy pierwszy usłyszałam go w piosence "Five Funeral Songs" ("Pięć Pogrzebowych Pieśni"). Gruzja to mały kraj zamieszkiwany przez około 4 miliony osób, więc przy odrobinie wysiłku łatwo dotrzeć do każdego. Gdy po raz pierwszy spotkałam Teonę Tsiramuę, dyrygentkę chóru, poczułam z nią więź - dzięki niej poczułam się dobrze przyjęta w pracy grupy.
W jaki sposób porównasz powstanie i koncept albumu "In Winter" nagranego z chórem do pracy nad twoimi poprzednimi płytami?
- W tym przypadku można mówić o znacznie mniejszych oczekiwaniach w kwestii komercyjnych rezultatów, szczególnie w porównaniu z moimi wcześniejszymi wydawnictwami tworzonymi z Mikiem Battem, które były imponującymi osiągnięciami w przemyśle muzycznym. To jednak okazało się nietrwałe, gdy branża się załamała. "In Winter" to także sezonowe wydawnictwo, więc miało znacznie bardziej jasny cel niż przykładowy studyjny album artysty popowego. Płyta została nagrana w domu kultury w gruzińskim Gori - było to pierwsze takie doświadczenie zarówno dla murów tego miejsca, jak i dla mnie - po raz pierwszy nie pracowałam w profesjonalnym zachodnim studiu.
Jako artystka, która odniosła komercyjny sukces w Europie Zachodniej, odważnie połączyłaś chór ze swojego rodzinnego kraju z muzyką współczesną. Jakie uczucia towarzyszyły tej współpracy i z czego jesteś najbardziej dumna?
- Bardzo chciałam uwolnić się od swoich oczekiwań co do znacznia sukcesu w branży muzycznej, więc jakiekolwiek zainteresowanie tym albumem i jego powodzenie naprawdę mnie zachwycały. Ale najmocniej czułam towarzyszące mi pierwszy raz wrażenie, że moja praca zrobiła coś dla kultury Gruzji oraz pokazała tę kulturę ludziom żyjącym w Europie Zachodniej. Działanie pozwalające na realizację pomysłów, które wydają się niemozliwe, jest naprawdę ekscytujące.
Trudno było współpracować z tak dużą grupą ludzi? Która kwestia była najtrudniejsza w powstawaniu "In Winter"?
- Duża grupa nie stanowiła problemu, jednak bariera językowa powodowała znacznie więcej trudności. W trakcie prób dźwięku byłam tłumaczem pomiędzy angielskim zespołem i ekipą oraz gruzińskim chórem. Ale najlepszym aspektem współpracy była możliwość koncertowania w tak wielu europejskich miastach i zwiedzanie ich - członkowie chóru byli oczarowani i zachwyceni. Tamuna, jeden z altów, popłakała się po wizycie w Muzeum Vincenta Van Gogha w Amsterdamie - powiedziała, że marzyła o tym od dzieciństwa.
Co wyjątkowego, patrząc z perspektywy muzyki rozrywkowej, można odnaleźć w pracy z chórem - jak wygląda proces tworzenia aranżacji i dlaczego tak ważna jest osoba dyrygenta?
- Głos to bardzo wyjątkowy instrument, a chór Gori naprawdę celebruje go z finezją. Teona dopracowała do perfekcji połączenie tak wielu głosów w jednym czasie i wykreowanie z nich tylu bogatych kolorów. Z perspektywy solisty występującego z nimi mogę powiedzieć, że w niektórych momentach chórowi udało się przenieść mój głos do innej rzeczywistości.
"In Winter" to pierwsze wydawnictwo, na którym byłaś także współodpowiedzialna z produkcję i miks. Czego nauczyłaś się dzięki temu doświadczeniu?
- To niesamowicie ciężka praca i jestem zadowolona, że nie wiedziałam o tych trudach zanim zabrałam się za robotę. Ale przede wszystkim nauczyłam się, że kluczem jest dobry zespół, któremu można zaufać. Zarówno Cecil Bartlett - współproducent płyty, Bob Chilcott odpowiedzialny za aranżacje chóru, jak i mój management oraz wytwórnia byli wspaniałymi współpracownikami.
Śpiewanie utworów, które doskonale znasz, w całkowicie nowych aranżacjach może stanowić trudność?
- Uważam, że nie - świetnie jest usłyszeć taką piosenkę w całkowicie innych okolicznościach. To sprawia, że widzisz ten utwór rozświetlony w zupełnie inny sposób. To niemal zbliża cię do niego, ponieważ numer jest ten sam, ale jego opakowanie - kompletnie odmienne.
Jesteś także znana z interpretowania muzycznych klasyków - wśród nagranych przez ciebie coverów można znaleźć takie przeboje jak choćby "Fields of Gold" Stinga, "Wonderful Life" Blacka czy "Bridge Over Troubled Water" Simona & Garfunkela. Jaki jest klucz w doborze piosenek innych wykonawców, dzięki którym możesz pokazać swoją wrażliwość?
- Czasami wybór nie należy do mnie - dobrym przykładem jest tu właśnie cover "Fields of Gold", o który poprosiła mnie brytyjska organizacja charytatywna "Children in Need" ("Dzieci w Potrzebie"), aby uhonorować pracę Terry′ego Wogana - wielkiego orędownika tego rodzaju pomocy oraz zdeklarowanego fana Evy Cassidy, która także i na mnie wpłynęła bardzo mocno.
Co możesz powiedzieć o swoich najbliższych muzycznych planach?
- Aktualnie skupiam się nad nowym projektem - premierowym albumem. Prace, żeby połączyć wszystkie elementy tego materiału jednak trochę potrwają, więc latem zagramy kilka koncertów w Europie - odwiedzimy Estonię, Węgry, Litwę, Niemcy i Austrię.
Jakich piosenek możemy spodziewać się w trakcie legnickiego koncertu "The Age of Sing"?
- Zagramy na pewno "I Cried for You" z albumu "Piece by Piece", "The Flood" z płyty "The House" i "What a Wonderful World" z repertuaru Louisa Armstronga, choć to nie wszystkie utwory, których możecie się spodziewać.
Co chcesz przekazać swoim fanom w Legnicy?
- Nie mogę doczekać się spotkania z wszystkimi oraz wspólnego tworzenia i przeżywania muzyki!
Katie Melua wystąpi w Legnicy w trakcie wyjątkowego koncertu "The Age of Sing" odbywającego się w ramach jubileuszowego, 50. Festiwalu Chóralnego Legnica Cantat. Impreza rozpoczyna się w sobotę, 25 maja o godzinie 21.00.
Obok autorki "Nine Million Bicycles" na scenie pojawią się także Kamil Bednarek, Piotr Cugowski i Renata Przemyk. Koncertowy repertuar zaaranżowany został przez znakomitych specjalistów: Marcina Wawruka (profesor Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego w Olsztynie, współpracował między innymi Marylą Rodowicz, Kayah, Edytą Górniak, Anną Marią Jopek, Urszulą Dudziak, Krzysztofem Krawczykiem, Adamem Sztabą, Krzesimirem Dębskim, Leszkiem Możdżerem, Markiem Bałatą, Stanisławem Sojką) oraz Łukasza Bzowskiego (producent, jazzowy pianista i kompozytor grający z Grubsonem i Kamilem Bednarkiem). Artystom towarzyszyć będą: Zielinski Singers pod dyrekcją wybitnego dyrygenta Richarda Zielinskiego, Zespół Muzyki Północnowschodniej i Popołudniowej Pro Forma kierowany przez Marcina Wawruka, Zespół Rondo, który prowadzi Małgorzata Podzielny oraz Zgas - beatboxer, dwukrotny Mistrz Polski w tej dziedzinie, w ubiegłych latach występujący podczas Legnica Cantat.
Dodatkowe informacje o koncercie i o miejscach sprzedaży biletów znajdziecie
TUTAJ
fot. Mark Watson