Nie wygląda na 60 lat. Szczupły, z długimi dredami, w sportowych ubraniach. Skromny i sympatyczny. Co ciekawe, artysta niemal przez cały czas nuci sobie i śpiewa. Nawet w czasie rozmowy potrafi nagle zacząć podśpiewywać jakąś piosenkę. – Śpiewam sobie rzeczywiście często i lubię to robić – wyznał Bobby McFerrin na dzisiejszej konferencji prasowej w Legnicy. - Nie myślę o sobie, że jestem znany na świecie. Jestem po prostu muzykiem wykonującym swoją pracę – dodał. A prezydentowi Legnicy, Tadeuszowi Krzakowskiemu, z którym spotkał się w ratuszu przed konferencją, pokazywał m.in. z dumą zdjęcie swojej 18 –letniej córki. I interesował się tym, co dzieje się w naszym mieście, oglądał albumy ze zdjęciami. Przejął się losem legnickiego parku. – Sam mieszkam w domu otoczonym lasem, spędzam wśród drzew wiele czasu, więc rozumiem smutek mieszkańców Legnicy po zniszczonym parku – powiedział.
Artysta jest w Legnicy od wczoraj. Pracownicy Legnickiego Centrum Kultury odebrali go z lotniska w Pradze. To była dla McFerrina długa podróż – najpierw wyleciał z rodzinnego Nowego Jorku do Londynu. W Londynie przesiadł się do samolotu do Pragi. A drogę z Pragi do Legnicy przebył samochodem . W dodatku z przygodami, bo samochód wiozący artystę został zatrzymany przez niemiecką służbę celną. Mundurowi zaczęli przeszukiwać bagaże McFerrina. Artysta nie wiedział, o co chodzi, wcześniej nic podobnego go nie spotkało. Na szczęście kontrola zakończyła się szybko. I choć Bobby McFerrin przyjechał do Legnicy bardzo zmęczony, to po krótkim odpoczynku zaskoczył Legnickie Centrum Kultury i poprosił o… zorganizowanie próby , choć nie było jej w programie. Próba była więc dość nietypowa. Artysta i członkowie chóru Pro Forma, z którymi będzie śpiewał dziś na koncercie, spotkali się nieoficjalnie w… akademiku PWSZ przy ul. Mickiewicza i późnym popołudniem ćwiczyli repertuar. – To fantastyczny chór. Wspaniale się z nimi współpracuje – Bobby McFerrin nie ukrywał swojego podziwu dla olsztyńskiego chóru, trzykrotnego zwycięzcy Legnicy Cantat.
Dziś od wczesnych godzin przedpołudniowych Bobby McFerrin już był na nogach, choć w Nowym, Jorku jest sześciogodzinne przesunięcie czasowe i w jego rodzinnej części świata była jeszcze noc.
– Podróżuję tak często, że znam rytm swojego organizmu i umiem spać tyle, żeby nie być zmęczonym – przyznał Bobby McFerrin.
Początek koncertu Bobby McFerrina dziś o godz. 20.00, na dziedzińcu Akademii Rycerskiej. Ponieważ artysta słynie z ogromnej spontaniczności, zaprasza do wspólnej zabawy widzów, możemy spodziewać się koncertu pełnego niespodzianek. Na pewno usłyszymy m.in. specjalnie opracowane utwory Fryderyka Chopina. I wspólny śpiew z chórem Pro Forma.
Raczej nie usłyszymy największego przeboju „Don`t worry, be happy”, ponieważ artysta nie wykonuje go na koncertach od kilku lat. Choć zdarzają się wyjątki. Bo koncertu Bobby McFerrina po prostu nie da się przewidzieć.
fot. Wojciech Obremski, www.lca.pl
|