Przedstawiciele instytucji kultury z całej Polski, którzy przyjechali do Krakowa na konferencję poświęconą rządowemu programowi „Dom kultury +”, przeżyli niemały wstrząs. Na samym końcu konferencji okazało się, że na program, który wiele domów kultury już zaczęło realizować... nie ma pieniędzy!
- Zaniemówiliśmy, a potem z niedowierzaniem pytaliśmy, czy to nie jest jakaś pomyłka - wspomina Grzegorz Szczepaniak, dyrektor Legnickiego Centrum Kultury, który był wśród uczestników krakowskiej konferencji.
Program „Dom kultury +” miał być wielkim wsparciem dla domów kultury z małych miast i wsi. Jego realizacja została w tym roku rozpoczęta przez Narodowe Centrum Kultury. Szkolenia, rozwój i infrastruktura – to trzy główne priorytety programu. Domy kultury wybrane do programu miały mieć dofinansowanie, profesjonalne szkolenia, inwestycje w rozbudowę i rozwój. Dzięki temu mieszkańcy małych miejscowości mieli mieć dostęp do ciekawych imprez, konkursów, kół zainteresowań. Wiejskie dzieci miały mieć dostęp do takich atrakcji, jak dzieci z dużych miast. Podobnie młodzież i dorośli. W program zaangażowali się operatorzy kultury także z większych ośrodków, takich jak np. Legnickie Centrum Kultury.
- Pomysł był świetny, bo małe domy kultury są bardzo potrzebne, a wiadomo, że przez brak pieniędzy i pomocy nie mogą służyć mieszkańcom tak, jak by chciały i mogły – mówi Grzegorz Szczepaniak. – Jest też inny wymiar tego programu. Po raz pierwszy od 20 lat ktoś rozpoczął działania na rzecz domów kultury, chciał je wesprzeć i to bardzo wymiernie, dofinansowując niezbędne i bardzo potrzebne inwestycje.
Do programu wybranych zostało 50 domów kultury z małych miast i wsi. Aplikowało znacznie więcej. Wybrane instytucje musiały spełnić wiele wymogów, aby dostać się do programu. I przez ostatni rok placówki te poczyniły wiele starań, aby skorzystać z pomocy programu. Efekty tej pracy były znakomite.
Na konferencji w Krakowie kilkuset przedstawicieli instytucji kultury spotkało się m.in. po to, aby wymienić doświadczenia, omówić postęp swoich przygotowań, nawiązać kontakty do przyszłej współpracy. I wszystko było dobrze, dopóki na samym końcu konferencji nie okazało się, że na pełną realizację programu w przyszłym roku nie będzie pieniędzy! Ma być kontynuowany w ograniczonym zakresie, nie ma mowy o realizowaniu wszystkich wcześniejszych planów, w tym tych najbardziej wymiernych - czyli wsparcia inwestycji.
– Wyjechaliśmy z Krakowa zupełnie zdegustowani. Nie sądzę, żeby pomoc dla pięćdziesięciu małych domów kultury mogła tak znacząco nadwyrężyć budżet, że trzeba ją było w całości wyciąć z przyszłorocznych planów. Po prostu szkoda, bo dzięki temu programowi wiele rzeczy mogło się zmienić na lepsze. Szkoda jeszcze bardziej, że zmarnowano społeczną energię, bo drugi raz rozbudzić ją będzie bardzo trudno – kończy Grzegorz Szczepaniak.
|