Mamy złą wiadomość dla wszystkich, którzy planowali wybrać się na koncert Armii w Legnicy. Zaplanowany na 23 maja występ nie odbędzie się. Armia miała być gwiazdą Przeglądu Kapel Rockowych o Puchar Prezydenta Legnicy. Zespół odwołał koncert niemal w ostatniej chwili. Okazało się, że Tomasz Budzyński, wokalista grupy, ma w tym samym terminie inny, ważny wyjazd.
– Managment artysty nie powinien potwierdzać koncertu w Legnicy, jeśli nie było pewności, że zespół będzie mógł zagrać – mówi Grzegorz Szczepaniak, dyrektor Legnickiego Centrum Kultury. – Zostaliśmy z kłopotem. Na szczęście, w miejsce Armii zgodził się zagrać zespół Hunter, znany m.in. publiczności przystanku Woodstock – dodaje.
LCK nie po raz pierwszy, niestety, ma kłopoty z nierzetelną formą załatwiania koncertów przez managment gwiazd.
Sytuacja z Armią jest trochę inna, bo plany koncertowe pokrzyżował wyjazd Budzyńskiego, a nie lepiej płatna oferta. Co, niestety, zdarza się nierzadko. – Menadżerowie umawiają z nami termin koncertu, ale do ostatniej chwili przeciągają podpisanie umowy. Czekają. Jeśli w tym samym terminie trafi się np. lepiej płatna oferta, wybierają ją. Czasem nawet nie informując nas o tym – tłumaczy Szczepaniak. – A my przecież blokujemy terminy, przygotowujemy się do planowanych koncertów, nagłaśniamy informacje o nich. A potem okazuje się, że gwiazdy wcale w Legnicy nie wystąpią. Zdarzyło się nam to już kilkakrotnie. Np. w ubiegłym roku, podczas Dni Legnicy, miał wystąpić Bajm. Zwlekali jednak z podpisaniem umowy. Przez zupełny przypadek dowiedzieliśmy się, że dokładnie w czasie trwania Dni Legnicy, ale na drugim końcu Polski, odbędzie się trasa koncertowa Lata z Radiem. I że jego gwiazdą będzie... Bajm. Nikt z zespołu nawet nie powiadomił nas o tym. Zaznaczam, że to zjawisko nie dotyczy Armii. Po prostu chciałem zwrócić uwagę na pewien nierzetelny proceder – dodaje Szczepaniak.
(EGO)
|