logo BIP logo Satyrykonu link do strony
link do strony Legnickiej Akademii Filmowej Logo Legnicy Cantat
O Nas     Kalendarium     Działalność     Zajęcia     Przetwarzanie danych osobowych
baner

Chmura bez konturu -c.d.


12 listopada zapraszamy na drugą edycję LEGNICA JAZZ DAY - imprezę, która na stałe zagościła w naszym jesiennym programie. Koncert odbędzie się w Hotelu Qubus o godzinie 18.00. Dla miłośników gatunku mamy garść ciepłych, jesiennych refleksji autorstwa Dexa (c.d.)

Analogowy Muniak

Janusz Muniak to, odkąd pamiętam, krajowa czołówka. Kojarzony z saksofonem tenorowym (i słusznie), nie gorzej radzi sobie na sopranie. Próbował nawet gry na barytonie i to z dobrym skutkiem, ale stwierdził, że ten instrument jest większy od niego, więc zrezygnował. Miałem okazję słyszeć go kilka razy, jeden koncert wspominam do dziś, okazał się w jakimś sensie przełomowy w historii klubu. Muzyk, który ma w swojej karierze epizod z free jazzem, od lat udowadnia, że ekspresyjnie, nie znaczy głośno i szybko. Nie przez przypadek jeden z jego albumów nosi tytuł „Not So Fast”. W dzisiejszych czasach to niezbyt popularny punkt widzenia. Aktorzy wrzeszczą, tancerze szarpią się i gimnastykują, a muzycy próbują ogłuszyć bogu ducha winnych słuchaczy, tak jakby szept, półgłos, pianissimo czy płynność i powściągliwość gestów niczego nie wyrażały. Krakowski saksofonista w sposób naturalny przynależy do epoki „analogowej”. Czym różni się ta epoka od naszej współczesnej, ”cyfrowej”? Przede wszystkim nie można w niej pomylić oryginału i kopii. Oryginalność stanowiła bowiem imperatyw estetyczny każdego artysty „analogowego”. Tacy muzycy jak Louis Armstrong, Thelonious Monk czy Wes Montgomery wnieśli do jazzu nowatorskie elementy, bo musieli wynaleźć własny styl – nie przyszłoby im do głowy, że można nie chcieć być sobą. Epoka cyfrowa przyniosła zasadniczą zmianę. Jej symbol stanowić może Wallace Roney, którego ambicją było stać się muzycznym sobowtórem Milesa Davisa. Potem przyszli następni, którzy po prostu „wklejali” charakterystyczne brzmienie trąbki do muzyki, jaką tworzyli. Na szczęście wciąż istnieją tacy ludzie jak Janusz Muniak, który reprezentuje dla mnie to, co w jazzie najlepsze, to co „analogowe”: przede wszystkim bogate brzmienie i zrelaksowany timing. Za arcydzieło uważam płytę „Spotkanie” w trio z Karolakiem i Jonkiszem. Taki hammond w połączeniu z takim saksofonem! Jak to brzmi! Szczęśliwym posiadaczom gratuluję. W Legnicy usłyszymy kwartet z dwoma saksofonistami (drugim będzie Marcin Ślusarczyk). Osobiście takie składy bez fortepianu lubię najbardziej, dają więcej swobody. Czekam na ten występ z niecierpliwością.

Margerytka i hard bop

Beatę Przybytek zapamiętałem jako piękną dziewczynę o ciekawym głosie z margerytką w dłoni, którą spontanicznie wręczył jej podczas koncertu ktoś z widowni. W swoich zbiorach posiadam jej płytę „Island” opatrzoną osobistą dedykacją. Potem Beata Przybytek jakoś zniknęła mi z oczu. Jestem bardzo ciekaw w jakim kierunku rozwinęła się jej wokalistyka. Na fortepianie akompaniować jej będzie Dorota Zaziąbło, silna osobowość, mózg, chociaż nie lider, zespołu, który niegdyś wystąpił z wokalistką w klubie Blue Monk.

Grupa New Bone to solidny hard bop, o ile takie terminy mają jakieś znaczenie. Lider Tomasz Kudyk, syn innego, bardziej znanego trębacza, Jana Kudyka z Jazz Band Ball Orchestra, jest muzykiem mocno osadzonym w tradycji. Razem z Marcinem Ślusarczykiem tworzą klasyczny tandem trąbka – saksofon występujący w pierwszej linii kwintetu. Grają własne kompozycje, które brzmią jak wyjęte z najlepszego okresu wytwórni Blue Note, a przecież nie można odmówić im oryginalności. Ucieszyła mnie wiadomość, że na fortepianie zagra Paweł Kaczmarczyk (zastąpił świetną Joannę Gajdę). Mimo młodego wieku to uznany muzyk, nie tylko dlatego, że nagrywa dla prestiżowej niemieckiej wytwórni ACT, on po prostu ma to „coś”. Niezapomnianym przeżyciem był dla mnie występ Pawła w klasztornym kościele w Lubiążu. Na nędznym szkolnym pianinie potrafił wyczarować niezwykłą muzykę, która harmonizowała z równie niezwykłą przestrzenią (nomen omen trio nazywało się In Space).

Zespołu Ceramic Jazz Band z Bolesławca nie znam, niestety. Nadarza się okazja, żeby to zmienić.

Ciąg dalszy wkrótce...



Źródło: LCK   2011-11-02


 

   Dzieje się





logotyp Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego
reklama Galerii Piastów
logotyp sieci hoteli Qubus
logo LPWIK
logotyp radio taxi Wicar
LOGO COLEGIUM WITELONA
logotyp KGHM
logotyp MPK Legnica
logo ZAIKS-u
logotyp Footbal Academy
logotyp Strefy Aktywności Gospodarczej w Legnicy, link.


 
                 


© Legnickie Centrum Kultury 2003-2024   tel. 76 723-37-00   e-mail: lck@lck.art.pl, Deklaracja dostępnosci