logo BIP logo Satyrykonu link do strony
link do strony Legnickiej Akademii Filmowej Logo Legnicy Cantat
O Nas     Kalendarium     Działalność     Zajęcia     Przetwarzanie danych osobowych
baner

Satyrykon - jak to ugryźć?!


W czerwcu w Legnicy odbędzie się wielkie święto dobrego humoru - Satyrykon 2013. "Polska - Gazeta Wrocławska", która patronuje temu festiwalowi śmiechu, rozpoczęła cykl "Kącik Satyrykonu", który do połowy czerwca będzie się ukazywał w każdy w piątek. Tym razem możemy przeczytać wywiad z Elżbietą Pietraszko, szefową Satyrykonu, krótki poradnik o tym, jak "ugryźć" tę słynną na całym świecie imprezę oraz kilka satyrykonowych ciekawostek.
Artykuły zamieszczamy poniżej. Zapraszamy do lektury, zapraszamy do piątkowych wydań "Gazety Wrocławskiej". I oczywiście zapraszamy na Satyrykon 2013!

Kapturek kontra komuna

Z Elżbietą Pietraszko, opiekunką legnickiego Satyrykonu, rozmawia Mateusz Różański

Dzisiaj Satyrykon to już dostojny mężczyzna w kwiecie wieku - ma 36 lat i jest bardzo poważny. Początki były zgoła inne, to prawda?

- Tak, Satyrykon miał charakter lokalny - był wówczas wystawą rysunków środowiska wrocławskiego, z czasem przekształcił się w ogólnopolską, a później międzynarodową imprezę. Przez wiele lat Legnica była pierwszym i jedynym miejscem spotkań twórców polskiej satyry, zaś sam Satyrykon skutecznie przyczyniał się do popularyzacji rysunku satyrycznego. To, co ma miejsce dzisiaj, znacznie odbiega od jego początków. Zmieniły się czasy i zmienili się ludzie. Z polskiej prasy niemal kompletnie zniknął rysunek prasowy. Dzisiaj satyra zmierza w stronę ilustracji, jest liryczna i refleksyjna zarazem. Ale w satyrze najważniejsza jest puenta, jej ponadczasowość.


W 1977 roku, w paszczy lwa. Wokół 60 tysięcy Rosjan, a tu artyści wbijają szpile komunie.
- Można powiedzieć, że pod latarnią jest najciemniej. Dostaliśmy na to zgodę, bo zarówno Rosjanie, jak i Polacy widzieli w nas profesjonalistów. Przez lata udawało się współpracować. Ale troszkę musieliśmy kiwać cenzurę.

Na przykład?
- Gdy cenzor wizytował wystawę i wskazywał prace, które nie mogą zostać pokazywane, wówczas były zdejmowane. Zostawało puste miejsce na ścianie i tabliczka z nazwiskiem autora.

Takie prace zostały zniszczone?
- Nie, po prostu czekały na lepsze czasy. Na początku lat 90. zorganizowałam wystawę, na której pokazaliśmy wszystkie ocenzurowane prace z krótką adnotacją, dlaczego tak się stało.

Czerwony Kapturek jednak poszedł na prywatną wojnę z komunizmem...
- To był chyba jedyny incydent związany z Satyrykonem, jaki przychodzi mi do głowy. Jedną z prac na początku lat 80. był Czerwony Kapturek. Wystawa była gotowa, a on stał w gablocie. Pewnej nocy, jeszcze przed oficjalnym otwarciem wystawy, Czerwony Kapturek zaginął. Myślę, że za sprawą Rosjan. Smaczkiem jest to, że Czerwony Kapturek twarz miał wypisz wymaluj jak... Leonid Breżniew.
Czerwony Kapturek nie wrócił do nas do dziś.

Często dochodzi do spięć podczas obrad Jury? Zdarza się, że musi Pani przywoływać artystów do porządku?
- Podjęłam współpracę z bardzo wieloma interesującymi i uznanymi artystami. Wiem, kogo zapraszam, więc raczej nie mam sytuacji trudnych, komunikacja jest właściwa. Bywam nieustępliwa i apodyktyczna. Myślę, że gdyby zabrakło mi dyscypliny i konsekwencji w działaniu, Satyrykon mógłby zejść na manowce. Jestem (a przynajmniej się staram być) dla artystów przyjacielem.

Którą edycję Satyrykonu darzy Pani szczególnym sentymentem?
- Bardzo ciepło wspominam Satyrykon 1996, kiedy to na salonach wystawowych królowały kobiety, w tym bardzo zdominowanym przez mężczyzn środowisku. Był okazją, by pochylić się nad twórczością Mai Berezowskiej, Małgorzaty Młodnickiej, Małgorzaty Tabaki i Jadwigi Okrassy.

Gdy budzi się Pani rano i zaraz trzeba wychodzić z domu, bo tam na miejscu, w Akademii Rycerskiej czekają tysiące obowiązków, to idzie Pani do pracy, po prostu robić to, co Pani kocha?
- Satyrykon nie jest obowiązkiem, czy też pracą etatową, którą muszę wykonać. Jest moją pasją. Zawsze chciałam pracować w kulturze i jakoś te moje zamiary się ziściły. Choć to bardzo czasochłonne zajęcie, jakoś udało mi się sprawiedliwie podzielić czas dla pracy, domu i coś jeszcze dla siebie uszczknąć.

Największe Pani Satyrykonowe marzenie?
- Moim priorytetem są twórcy młodego pokolenia. Chcę
odkrywać nowe talenty, stwarzać szansę na start, pomagać i otaczać ich opieką To także misja Satyrykonu. To moje marzenie.

Rozmawiał Mateusz Różański


Satyrykon 2013, kto zwyciężył

Zwyciężczynią tegorocznej edycji konkursu Satyrykon została Małgorzata Lazarek. Autorka oficjalnie nie nadała swojej pracy tytułu, ale w toku obrad zyskała ona miano "ptasiej". Po otrzymaniu wiadomości o przyznaniu nagrody Grand Prix Małgorzata Lazarek powiedziała: - Przez te 14 lat, kiedy wysyłałam swoje prace na konkurs, zawsze je zaklinałam i czarowałam. Zazwyczaj były one dostrzegane, ponieważ niemal za każdym razem Jury przyznawało im nagrodę bądź wyróżnienie, z których się zawsze bardzo cieszyłam. Ale nagroda Grand Prix to dla mnie zupełne zaskoczenie. Bardzo się z tego cieszę!
Małgorzata Lazarek uprawia grafikę projektową, malarstwo i rysunek. Jest absol-wentką ASP w Krakowie, wydziału grafiki w Katowicach.



Satyrykon - jak to ugryźć? Co tam możemy zobaczyć?

Satyrykon, który odbędzie się w tym roku w Legnicy, jest już 36. edycją tej niezwykłej imprezy. Jego inicjatorami, w 1977 r., byli: legniczanin Andrzej Tomiałojć i wrocławianin Robert Szecówka. Przez te wszystkie lata impreza z lokalnego konkursu stała się międzynarodowym wydarzeniem, które przyciąga artystów i satyryków z całego globu.
W roku 1985 Ogólnopolska Wystawa Rysunku Satyrycznego została już oficjalnie konkursem międzynarodowym. Obecnie do zmagań stają już nie tylko rysownicy. To konkurs otwarty dla rysowników, grafików, malarzy, rzeźbiarzy, plakacistów i fotografików. Jedynie w tym roku do organizatorów wpłynęło 2118 prac 585 autorów z 53 krajów.
Najważniejsza z wystaw, które są następstwem Satyrykonu, to oczywiście wystawa pokonkursowa. Jednak to tylko jedno z wielu wydarzeń. Święto satyry to również wystawy autorskie najwybitniejszych twórców oraz niezwykle barwny korowód, który inauguruje główne obchody. Oczywiście przy pomniku Filipka, który jest jednocześnie symbolem tej imprezy.
Legnickie Centrum Kultury ma w swoich zbiorach ponad 10 tysięcy satyrykonowych prac.
Część z nich można Oglądać w Galerii Satyrykonu, która znajduje się na legnickim Rynku.

Piątki z satyrą
Kącik Satyrykonu - to nowa rubryka, która będzie gościła w piątki na łamach "Gazety Wrocławskiej" do edycji 2013, czyli do połowy czerwca. Co się w niej znajdzie? Ciekawostki, anegdoty, sylwetki twórców, zwłaszcza dolnośląskich, dokładny program Satyrykonu 2013, a przede wszystkim najlepsze prace, które na przestrzeni 35 lat zdobywały nagrody.




Źródło: ego   2013-05-16


 

   Dzieje się





logotyp Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego
reklama Galerii Piastów
logotyp sieci hoteli Qubus
logo LPWIK
logotyp radio taxi Wicar
LOGO COLEGIUM WITELONA
logotyp KGHM
logotyp MPK Legnica
logo ZAIKS-u
logotyp Footbal Academy
logotyp Strefy Aktywności Gospodarczej w Legnicy, link.


 
                 


© Legnickie Centrum Kultury 2003-2024   tel. 76 723-37-00   e-mail: lck@lck.art.pl, Deklaracja dostępnosci