Sytuacja amatorskich zespołów wokalnych jest w naszym kraju coraz gorsza. Chórów jest coraz mniej.
"Jeśli tak dalej pójdzie, chóry mogą zostać zepchnięte do artystycznych gett, gdzie nie zagląda nikt, poza nielicznymi wielbicielami pięknie minionej przeszłości. A chóry nie zasługują na taki los" - to fragment projektu listu, skierowanego do Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego, który wspólnie przygotowują dyrektorzy największych, polskich festiwali muzyki chóralnej.
Szefowie festiwali rozmawiają na ten temat i ustalają front wspólnych działań przy okazji odbywających się w kraju imprez chóralnych. Spotkali się także w Legnicy, mają tu m.in. dopracować szczegóły listu do ministra, w którym opisują coraz trudniejszą sytuację chórów oraz przedstawiają pomysły na ratowanie wymierającej chóralistyki.
- Czemu sytuacja chórów jest coraz gorsza? Myślę, że podłoża tego można doszukiwać się m.in. w czasach, kiedy weszła reforma oświaty, przewidująca sześcioletnią szkołę podstawą. Powstał wtedy nowy przedmiot - "sztuka" - łączący plastykę z muzyką. I w wielu szkołach nauczycielami tego przedmiotu zostawali np. dotychczasowi nauczyciele plastyki, lub po prostu nauczyciele nauczania zintegrowanego. W swoich dziedzinach zapewne bardzo dobrzy, ale nie mogący zastąpić wykształconych nauczycieli muzyki. Przez to profesjonalne zajęcia z muzyki w wielu szkołach po prostu się skończyły, polikwidowane zostały chóry. Teraz na szczęście się to zmienia, muzyka pomału wraca do szkół, ale efekt reformy edukacji nie pozostał bez echa - mówi prof. Dariusz Dyczewski, dyrektor artystyczny Międzynarodowego Festiwalu Pieśni Chóralnej w Międzyzdrojach.
Na coraz trudniejszą sytuację chóralistyki składa się też wiele innych czynników, m.in. brak wsparcia ze strony państwa, brak tzw. pozytywnej integracji ze strony decydentów kultury.
- To wszystko może doprowadzić do tego, że chóralistyka w Polsce w ogóle przestanie istnieć! Liczna chórów drastycznie i regularnie spada. Czas działać, aby do tego nie dopuścić - alarmują szefowie festiwali chóralnych.
Na zdjęciu od lewej: Piotr Szulc, dyrektor Międzynarodowego Festiwalu Pieśni Chóralnej w Międzyzdrojach, Grzegorz Szczepaniak dyrektor Legnickiego Centrum Kultury, organizatora Legnicy Cantat 44, prof. Dariusz Dyczewski, dyrektor artystyczny Międzynarodowego Festiwalu Pieśni Chóralnej w Międzyzdrojach, juror Legnicy Cantat 44.
fot: Wojciech Obremski, lca.pl