- Spodziewałam się, że łatwo nie będzie. Ale nie przypuszczałam, że robienie filmu animowanego będzie aż takie wymagające! - mówi Julka Jemielita, która na legnickie warsztaty filmu animowanego przyjechała z Warszawy. Mimo zmęczenia nie traci jednak dobrego humoru, bo jej lalkowy film jest już na ukończeniu. Nastolatce pomaga w pracy sam Tadeusz Wilkosz, twórca Misia Colargola i Pingwina Pik Poka.
- Jestem dumna, że mam takiego opiekuna. Wcześniej znałam tylko bajki pana Wilkosza - mówi Julia.
Pan Tadeusz pomógł jej wykonać lalki i innych "aktorów" - m.in. sympatyczną wiewiórkę, a nawet miniaturową parasolkę. Bohaterowie obrazu, dziewczyna i chłopak, mają po ok. dziesięć centymetrów wzrostu, więc i parasolka dla nich musi być odpowiednich rozmiarów...
- To będzie ciekawy film. Nie chcę zdradzać szczegółów, ale powiem tak: to opowieść o dwojgu młodych ludziach, którzy czują się niezbyt szczęśliwi. Jednak przechodzą przez mur i po jego drugiej stronie odnajdują szczęście. To taki symboliczny przekaz o tym, że warto w życiu pokonywać "mury" - mówi Tadeusz Wilkosz.
Taki właśnie "mur", czyli wyzwanie związane z filmem, pokonuje właśnie podczas warsztatów Małgosia, studentka. Zdecydowała się na tyle ciekawą, co ogromnie pracochłonną technikę animacji - nie rysuje filmowych kadrów, tylko wykleja je na kartkach z plasteliny. Lepiej nawet nie liczyć leżących obok jej stolika pustych pudełek po plastelinie... Jest ich naprawdę dużo! A Małgosia wykleja i wykleja...
- Jednego razu wyklejałam tak do trzeciej nad ranem! Nie sądziłam, że tworzenie filmu animowanego to takie pracochłonne zajęcie! Ale chcę zrobić dobry film, więc ciężko pracuję - mówi młoda kobieta. Film animowany robi pierwszy raz w życiu. Na co dzień zajmuje się czymś zupełnie innym. Studiuje... psychologię kliniczną.
- W pracy nad filmem potrenuję sobie cierpliwość - śmieje się.
Jej film będzie opowiadał o sympatycznym potworku, który siedzi na budynku katedry (katedra to wiodący temat tegorocznych warsztatów), a źli ludzie obrzucają go pomidorami. Pokojowo nastawiony stworek bardzo boi się agresji złych ludzi. Zaczyna płakać, a jego wielkie łzy spadają i... zatapiają oprawców.
- Zatopi złych ludzi w swoich łzach. I dobrze! - uśmiecha się autorka oryginalnego filmu.
Małgosię czeka wprawdzie jeszcze mnóstwo wyklejania, ale nie jest w tym - na szczęście - sama. Pomaga jej koleżanka, Agnieszka Konarska, która jest już prawdziwą "weteranką" LAF: przyjeżdża na warsztaty ósmy rok z rzędu! Pierwszy raz była tu jako dwunastolatka. A teraz dostała się na studia do łódzkiej szkoły filmowej i to na wydział animacji!
- To właśnie w Legnicy połknęłam bakcyla - przyznaje Agnieszka.
Z wyboru jej drogi życiowej jest dumny pan Stanisław Lenartowicz, jeden z wykładowców LAF, współtwórca polskiej wersji "Ulicy Sezamkowej".
- Znam Agnieszkę od tylu lat, od ilu przyjeżdża na warsztaty do Legnicy. Często jej pomagałem w pracy nad filmami. Bardzo się cieszę, że Agnieszka wybrała właśnie studia z animacji. I że dostała się na wymarzoną uczelnię - mówi pan Stanisław.
I dodaje: - To nie jedyna uczestniczka LAF, która poznała i pokochała animację właśnie w Legnicy. I to jest wielka wartość tych warsztatów.
Przypomnijmy, że jedną z najsłynniejszych polskich animatorek, które swoją przygodę z filmami animowanymi zaczynały na legnickich warsztatach, jest Magdalena Bryll, córka Ernesta Brylla, która pracowała m.in. przy nagrodzonym Oskarem "Piotrusiu i Wilku".
Filmy, nad którymi pracują uczestnicy warsztatów, będziemy mogli obejrzeć już w sobotę (24.08), w kinie Piast. O godz. 20.00. rozpocznie się Gala Festiwalowa, podczas której poznamy także werdykt Jury, które wybierze i nagordzi najlepsze filmy.
Zapraszamy Państwa na sobotnią Galę bardzo serdecznie, ponieważ filmy, które powstają w tym roku, zapowiadają się naprawdę ciekawie!
- Uczestnicy warsztatów wybrali w tym roku wiele ciekawych technik, w których realizują swoje filmy - mówi Julian Zawisza, twórca LAF i jeden z wykładowców. - Będą m.in. filmy z udziałem bardzo dużych lalek. Wykorzystywana jest także tzw. metoda pikselizacji - dodaje.
To technika dająca na ekranie ciekawy efekt. Znamy ją np. z telewizji, kiedy twarz jakiejś osoby jest jakby "rozmywana" dużymi, kolorowymi kwadratami.
Podczas tegorocznej Legnickiej Akademii Filmowej powstaje jeszcze jeden, szczególny film - obraz wykonany w nowoczesnej technice 3D.
- Uczestnicy warsztatów 3D tworzą wspólny film. Jego akcja będzie rozgrywała się w katedrze, ale wydarzy się w niej tyle różnych sytuacji, ilu jest uczestników zajęć 3D, czyli dziesięć. Każdy z warsztatowiczów pracuje bowiem nad własnym wątkiem, który rozegra się katedrze - mówi Marcin Muszyński, prowadzący warsztaty 3D. Pan Marcin to znakomity animator w tej technice. Współpracował m.in. przy obsypanej nagrodami "Sali Samobójców" czy "Kocie Garfieldzie".
Zapraszamy bardzo serdecznie na sobotnią Galę Festiwalową do kina Piast! Początek o godz. 20.00, wstęp wolny. Tuż przed rozpoczęciem imprezy, przed kinem, odbędzie się krótki spektakl w wykonaniu "Kliniki Lalek".
Zapraszamy!
Zdjęcia: Wojciech Obremski (lca.pl)
MECENASEM LEGNICKIEJ AKADEMII FILMOWEJ JEST TAURON DYSTRYBUCJA